Lipiec zbliżał się z prędkością światła i nawet nie wiem, kiedy nastał. Tak jakoś w środku weekendu, niezauważalnie i nagle mamy kolejny miesiąc rozliczeniowy. I koniec kolejnego kwartału – niestety będę musiała oddać część zarobków do US. Wiadomo, lepiej zarabiać niż nie zarabiać – natomiast oddawanie zarobków pod przymusem jest mniej fajne.
Kwartał zakończył się zarobkami wyższymi niż w poprzednim. A I kwartał był lepszy od IV kwartału 2011. Tendencja wzrostowa na razie się utrzymuje. W III być może utrzymam tempo wzrostu przychodów, ale na pewno dochody nie wzrosną. Planuję dwa duże kapitałochłonne projekty i zapewne najbliższe półrocze upłynie pod kątem dalszych inwestycji. Przy tym wydatki na egzamin na doradcę to drobniaki. Projekt dodatkowych zarobków w czerwcu zrealizowany w 100%. Ponieważ wybieram się na urlop i dalej działam z pomysłami na rozwój – te pieniądze bardzo się przydadzą.
Nadal nie określiłam jeszcze budżetu na większą z dwóch planowanych inwestycji, więc również nie do końca wiem ile tak naprawdę będę potrzebowała funduszy. Dosyć, że potencjalny budżet reklamowy tego projektu przyprawia mnie o palpitacje serca…
Strona również zanotowała wzrost, głównie przez moje „machinacje” z wtyczkami, panelem bocznym i innymi elementami strony. Strona pnie się w wynikach wyszukiwania, co zaczyna być odczuwalne w ilości wyświetleń i kilku dodatkowych klikach w reklamy Adsense. Statystyki w górę
Lubię widzieć wyniki swoich działań, ale najbardziej chyba satysfakcjonujące jest opanowanie pewnych dziedzin i sama nauka. Dosyć, że planuję dwie mniejsze – bardziej statyczne – mini strony. Powoli eksperymentuję z nimi – konfiguracją różnych szablonów, kodem, opcjami, co da się zrobić jakimś sposobem a na co na razie jestem zielona. Duma rozpiera niczym przedszkolaka, który narysował naładniejszy ślaczek w grupie Przede mną jeszcze wiedza o pozycjonowaniu, bo to co dotychczas wykonywałam bardziej przypominało działanie nieświadomego acz obdarzonego szczęśliwym losem ślepca
Zapisałam się na parę szkoleń, męczę internetowe kursy, pochłaniam dużo tekstu i gdzieś w międzyczasie oczywiście próbuję uporać się z nadmiarem obowiązków przed urlopem. Przez nowe ‚hobby’ urlop aż tak urlopowo się nie zapowiada… ale przynajmniej temat zajmie mi umysł
Oczywiście pojawi się kolejny post przed moim wyjazdem, potem również są zaplanowane publikacje. Ale ze względu na fakt, iż wyląduję w miejscu gdzie diabeł mówi dobranoc a internet to luksus nielicznych szczęściarzy, komentarze nie będą na bieżąco moderowane. Za wszelkie opóźnienia z góry przepraszam.
Ostatnie komentarze